Spis atrykułów
NADLEŚNICTWO USTRZYKI DOLNE - Brzegi Dolne 1918 r.
Rok 1918 przyniósł wyczekiwany przez narody świata koniec Wielkiej Wojny, a zarazem od 1 XI 1918 r. nowy konflikt zbrojny, jakim była wojna polsko-ukraińska. Objęła ona również Bieszczady, gdzie działania rozpoczęły oddziały powstającego dopiero Wojska Polskiego i Ukraińskiej Halickiej Armii.
W Ustrzykach Dolnych porządku od pierwszych dni listopada 1918 r. strzegła utworzona lokalna milicja, na której czele stanął czatar (ppor.) Moroz, o której na łamach „Ziemi Przemyskiej” z 10 XI 1918 r. zapisano: W miasteczku i na stacji kolejowej pełni służby bezpieczeństwa straż, złożona z Polaków, Rusinów i Żydów.
W tych dniach miasto, wraz z wyjątkowo ważnym odcinkiem linii kolejowej wiodącej z Zagórza do Chyrowa i Przemyśla, jak i okolica Ustrzyk Dolnych, znajdowały się pod kontrolą sił ukraińskich. Linia ta miała ważne znaczenie dla dowództwa Wojska Polskiego, gdyż prowadziła tędy południowa droga kolejowa do Przemyśla i ogarniętego od 1 XI 1918 r. walkami polsko-ukraińskimi Lwowa.
13 XI 1918 r. w dzień targowy do Ustrzyk Dolnych, z kierunku Chyrowa i Krościenka, wraz z transportem wracających do domu żołnierzy z byłej już cesarsko-królewskiej (c.k.) armii austro-węgierskiej, wjechał pierwszy oddział Wojska Polskiego. Była to kompania borysławska, która po walkach o swe miasto, będące stolicą „galicyjskiego czarnego złota” (ropy naftowej), przebiła się przez tereny kontrolowane przez siły Ukraińskiej Halickiej Armii, jak i grupy uzbrojonego ukraińskiego chłopstwa. Oddział ten złożony wyłącznie z ochotników bronił w dniach 4-9 XI 1918 r. Borysławia, który jako jedyny w Małopolsce Wschodniej poza Lwowem, nie został przejęty przez siły ukraińskie. Gdy liczba obrońców Borysławia zmniejszyła się do 112, a nadziei na odsiecz nie było, dowództwo tegoż oddziału zdecydowało się na przebicie w stronę terenów, gdzie władzę przejęła polska administracja i oddziały Wojska Polskiego. Chor. Mieczysław Leliwa-Tyszkiewicz tak opisał wjazd do Ustrzyk Dolnych, pociągiem przejętym w Brzegach Dolnych: Na nasze szczęście nadjechał pociąg ukraiński, którego załoga wraz z maszynistą zwiała na nasz widok. W pociągu przez nas opanowanym jechali oficerowie i żołnierze Niemcy austriaccy, część załogi 90. p.[ułku] p.[iechoty] oraz większa część naszych śpiochów jeńców ukraińskich, wysyłanych do Liska [ówczesna nazwa Leska] na ewentualny front przeciw Polakom. Fakt ten jest bardzo znamienny dla nastrojów, jakie nurtowały Ukraińców wobec Polaków. Jeńców wysłano bowiem na pierwszy ogień bratnich szeregów. W Ustrzykach był jarmark. Na widok pociągu z polskimi żołnierzami, panika ogarnęła ludność miasteczka. Jeden tylko z Ukraińców stojąc na balkonie I piętra domu w mieście, zaczął ostrzeliwać pociąg raniąc w nim 3 oficerów i 5 żołnierzy austriackich. Z naszych znowu nikt nie został rannym. Dalszą drogę do Sanoka odbyliśmy pociągiem zdobytym, jadąc przez teren jeszcze przez nikogo nie obsadzony. Polska wówczas zaczynała się naprawdę za Sanem, tj. od Sanoka dopiero. Do Sanoka przyszło nas 57 całych i zdrowych, inni - pozostali po drodze - połączyli się wkrótce…
22 XI 1918 r. w Sanoku, ppłk Józef Swoboda zaczął organizowanie siłami żołnierzy wybranych z III Batalionu Strzelców Sanockich oraz improwizowanego Pociągu Pancernego „Kozak” wyprawę na Ustrzyki Dolne i Chyrów, z zamiarem opanowania obu tych miast. 23 XI o godz. 16.00, podwieziona przez Zagórz do Olszanicy improwizowanym Pociągiem Pancernym „Kozak” kompania piechoty, zastała na miejscu ograbioną przez patrol ukraiński z węgla i nafty stację kolejową. Dowództwo wyprawy, posiadając informacje od polskich kolejarzy o rozkręconych torach pod Ustianową oraz o posterunku ukraińskim przy wjeździe do Ustrzyk Dolnych, zostawszy ze sztabem w Olszanicy, skierowało w godzinach nocnych do Ustrzyk Dolnych 36-osobowy oddział „borysławiaków” pod dowództwem por. Bolesława Czajkowskiego. Jego zastępcą został ppor. Stanisław Maczek, zgłaszając się do akcji na ochotnika wraz z 20 żołnierzami kompanii krośnieńskiej.
Improwizowana „pancerka”, po naprawieniu uszkodzonego toru kolejowego, ruszyła w stronę miasta, zaś grupa dowodzona przez ppor. Stanisława Maczka, ruszywszy naprzód pieszo, zlikwidowała ukraiński posterunek, który znajdował się w budynku stojącym przy wjeździe do Ustrzyk Dolnych i wkroczyła do miasta. W chwili, gdy dokonywano likwidacji ukraińskiej warty, do uszu uczestników wyprawy dobiegł odgłos pociągu wjeżdżającego na stację kolejową od strony wschodniej. Na rozkaz por. Czajkowskiego ruszono w jej stronę. Polski pociąg zatrzymał się naprzeciw ukraińskiego transportu, który udawał się z zamiarem opanowania Zagórza oraz zagrożenia Sanokowi, stojąc na torach ustrzyckiej stacji. Atak na drzemiących w wagonach żołnierzy Ukraińskiej Halickiej Armii oraz na oddział w budynku stacji kolejowej był błyskawiczny, a miary klęski dopełnił atak 20-osobowej grupy ppor. Stanisława Maczka, która od strony rynku zaatakowała przeciwnika od tyłu. Zdobyto ukraiński transport ze sporym uzbrojeniem, w tym z dwoma haubicami M.1914 „Škoda” kal. 100 mm oraz wzięto do niewoli sporą grupę jeńców.
Nocą 23/24 XI w Ustrzykach Dolnych po ukraińskiej stronie opowiedziała się część żydowskiej milicji, która ostrzelała ze swych domów oddział polski. Zginęło trzech żołnierzy. Jednak sytuację opanowano oddając dwie salwy ze zdobycznych haubic w dach budynku, z którego padły strzały. Na żydowską ludność Ustrzyk Dolnych nałożono kontrybucję w wysokości 300 tys. koron (zdołano zabrać tylko 59 338 tys. koron). Komendantem Straży Ziemskiej w mieście został ex c.k. żandarm Leon Stern.
Rankiem 24 XI improwizowany Pociąg Pancerny „Kozak” oraz zdobyczny łup w postaci ukraińskiego pociągu, zostały połączone i wycofane do Olszanicy, skąd wyruszono do Sanoka. Ich wjazd spotkał się z gorącym przyjęciem ze strony polskiej ludności. Zajęcie Ustrzyk Dolnych było pierwszym sukcesem polskiej wyprawy, a zarazem fiaskiem ukraińskiego planu uczynienia z miasta bazy wypadowej przeciwko Zagórzowi, co odbiło się głośnym echem w prasie polskiej. „Ziemia Przemyska” z 26 XI 1918 r. na czołowej stronie podała: Brawurowy atak pociągu pancernego na Ustrzyki.
Głównym celem wyprawy było jednak odbicie z rąk ukraińskich Chyrowa, co udało się kilka dni później, jednak opanowanie Sambora oraz Borysławia, w tym czasie się nie powiodło. Dozbrojony zdobytymi w ukraińskim transporcie kolejowym haubicami i bronią maszynową improwizowany Pociąg Pancerny „Kozak”, stał się pełnowartościową „pancerką” i jako Pociąg Pancerny nr 7 „Kozak” od 24 XI wziął udział w walkach pod Chyrowem, aż do jego zniszczenia pod Słochyniami przez artylerię ukraińską 19 I 1919 r.
22 XI 2020 r. w Ustrzykach Dolnych odsłonięto monument poświęcony gen. Stanisławowi Maczkowi, w okresie II wojny światowej dowodzącemu „czarnymi diabłami”, czyli walczącą na Froncie Zachodnim w latach 1944-1945 polską 1 Dywizją Pancerną. Miasto Ustrzyki Dolne wyraziło swą wdzięczność za jego udział w akcji odbicia Ustrzyk w listopadzie 1918 r.
Z okresu walk w latach 1914-1915 i 1918-1919 r. w rejonie Ustrzyk Dolnych, pozostało sporo śladów po walczących tam armiach oraz zapomnianych i często trudnych do odnalezienia w terenie żołnierskich cmentarzy.
Warto, zajechawszy szlakiem Wielkiej Wojny i walk polsko-ukraińskich w rejon Ustrzyk Dolnych, jak i wędrując okolicznymi turystycznymi szlakami, zatrzymać się przy mogiłach z tamtych lat i leśnym zwyczajem złożyć gałązkę jedliny jako dowód pamięci o poległych żołnierzach.
Tekst: dr hab. Andrzej Olejko, prof. PWSTE