Spis atrykułów Spis atrykułów

Powrót

NADLEŚNICTWO RYMANÓW – Besko


Jesienią 1914 r. rosyjska 10 Dywizja Kawalerii dotarła do Beska. 3 X rosyjski 10 Ingermanlandzki Pułk Huzarów i 1 Orenburski Pułk Kozaków zaatakowały położony nad Taborem Rymanów, zajmując go. Jednak kontruderzenie c.k. VII Korpusu spowodowało, że 6 X oddziały rosyjskie wycofały się w kierunku Sanoka. Z kolei wraz z kontrofensywą rosyjskiej polowej 8 Armii, nastąpił odwrót oddziałów austro-węgierskich, które 5 XI rozpoczęły odwrót trasą Sanok – Rymanów ­– Daliowa - Przełęcz Dukielska. Rosyjska 10 Dywizja Kawalerii w dniach 9-13 XI przebijała się przez rejon Beska, Rymanowa i Nowego Żmigrodu w stronę głównego grzbietu karpackiego, zaś podczas grudniowej kontrofensywy oddziałów austro-węgierskich, w dniach 22-24 XII oddziały polowej c.k. 3 Armii dotarły w rejon Rymanowa. Atakujący z kierunku Odrzechowej i Jaślisk c.k. X Korpus został zatrzymany przez silną obronę rosyjskiej 69 Dywizji Piechoty i tym samym drogi Rymanów – Besko – Sanok nie opanowano.
W dniach 22-23 XII c.k. 1 i 10 Dywizje Kawalerii wycofując się w stronę głównego grzbietu karpackiego, definitywnie oddały rejon Beska w ręce carskiej armii. W zapiskach ks. Kazimierza Waisa  znalazł się opis Beska z 1914 r., po przejściu linii frontu: Drewniany most na Wisłoku spalony, dwór kulami rozbity, proboszcz ks. Knap sypia w sieni, wojska pełno we wszystkich budynkach i po wszystkich ogrodach. Nadto Besko ucierpiało wiele podczas Świąt Bożego Narodzenia od tzw. dzikiej dywizji [rosyjska 10. Dywizja Kawalerii] generała [hr. Fiodora A.] Kellera, która rabowała wszystko, co jej wpadło w rękę.
Odwrót austro-węgierskich polowych 2 i 3 Armii w końcu 1914 r. w stronę głównego grzbietu karpackiego spowodował, że Besko znalazło się na zapleczu oddziałów rosyjskiej polowej 8 Armii. Biegnąca przez miejscowość linia kolejowa stała się do wiosny 1915 r. główną w tej części Galicji linią zaopatrzenia rosyjskiej armii.
Przez okres zimy 1914/1915 r. rejon Beska był miejscem stacjonowania jednostek polowej rosyjskiej 8 Armii, które wycofywane w ramach uzupełnień z linii karpackiego frontu, bądź przed dotarciem na front, kierowane były tutaj najczęściej koleją z terytorium carskiej Rosji. 19 I 1915 r. rosyjskie 10 i 11 Dywizje Kawalerii stacjonowały w rejonie Jasionów – Besko - Zarszyn.
Gdy w dniach 2-6 V 1915 r. doszło do przełamania frontu pod Gorlicami i przerwania linii obrony rosyjskiego frontu, rozpoczął się odwrót carskiej armii na wschód. Czołówki c.k. 4 Dywizji Kawalerii i c.k. 1 Brygady Kawalerii Huzarów Landszturmu z c.k. Grupy Kawalerii gen. Ottona Berndta 7 V dotarły z rejonu Jaślisk pod Rymanów. Miasto to zaatakowały także oddziały sojuszniczej, polowej niemieckiej 11 Armii, siłami pruskiej 119 Dywizji Piechoty. W rejonie Beska udało się zablokować wycofujące się z Beskidu Niskiego siły osaczonej tam rosyjskiej polowej 8 Armii.
Po ciężkich walkach z rosyjską 12 Dywizją Piechoty pod Rymanowem, c.k. Grupa Kawalerii gen. Ottona Berndta podjęła próbę sforsowania Wisłoka pod Beskiem i wraz z niemieckim Korpusem Emmicha zagroziły rozerwaniem styku pomiędzy rosyjskimi XXIV i XII Korpusami. Ks. Kazimierz Wais zapisał w swych wspomnieniach: „Wśród huku strzałów paliły się prócz Beska: Jaćmierz, Zarszyn, Posada Zarszyńska i Długie.”
W nocy z 9 na 10 V 1915 r. rosyjski XII Korpus, kontratakując, uderzył na pozycje c.k. VII i XVII Korpusu. Na odcinku Jaćmierz – Besko - Rymanów rosyjska 44 Dywizja Piechoty uderzyła w kierunku na Jaćmierz, a 33 Dywizja Piechoty na Zarszyn. Tymczasem nacisk atakującego z południa c.k. X Korpusu, który siłami c.k. 24. DP wszedł do walki w rejonie Beska, zaś siłami c.k. 45 i 2 Dywizji Piechoty w rejonie wzgórz koło Odrzechowej, spowodował załamanie się rosyjskiego uderzenia.
10 V 1915 r. niemieckie i austro-węgierskie wojska dotarły do linii Besko - Grabownica Starzeńska i w pełni opanowały rejon Beska, Jaćmierza i Zarszyna. Tego dnia zacięte walki stoczono o wzgórze 422 m n.p.m., położone we wschodniej części Lasu Mymońskiego, które bronione było z zaciętością przez rosyjskie oddziały, gdyż stanowiło ono „klucz do Sanoka”.
Ks. Kazimierz Wais tak opisał pobojowisko w Besku po zakończeniu walk nad Wisłokiem: W Besku plebanja ruska wraz z zabudowaniami gospodarskiemi [pisownia zgodna z oryginałem cytowanego tekstu] spalona, po przeciwnej stronie kilka domów również spalonych lub rozebranych; na Wisłoku, w miejscu dawnego mostu, inny most drewniany, ale słaby; nieco niżej most żelazny, w środku słupami drewnianymi podparty, a dalej z drugiej strony rzeki zgliszcza lub ruiny kilku domów. Za Beskiem znowu niezliczone wyrwy, groby, szańce, tudzież sterczące samotnie wśród ogorzałych drzew kominy przysiółka beskiego… Wracając do Klimkówki, wstąpiłem w Besku do ks. Proboszcza Knapa, by go odwiedzić i zobaczyć tę część wsi, która najwięcej ucierpiała. Dom mieszkalny proboszcza ocalał; natomiast spłonęły wszystkie jego zabudowania gospodarskie wraz z całym inwentarzem. Nadto sąsiedztwo plebanji zgorzało do szczętu. Przez wieś, tuż koło brzegu rzeki od strony wschodniej, widać było jeszcze wówczas głębokie rowy strzeleckie. Wiele domów nosiło na sobie wyraźne ślady pocisków; przede wszystkiem szkoła i budynek gminy miały okna i ściany od strony rzeki posiekane kulami. W ogrodach pełno mogił, na których tu i ówdzie widniały potężne „papachy” (czapki skórzane) kozacze lub pruskie pikielhauby [hełmy niemieckie]; na samym dworskim ogrodzie pogrzebano przeszło 180 żołnierzy.
Wraz z odwrotem oddziałów rosyjskiej polowej 8 Armii z rejonu beskidzkiego, lina frontu przesunęła się w stronę Przemyśla i Lwowa.
Z okresu walk w  1914 i 1915 r. w rejonie Beska pozostało sporo żołnierskich mogił obu walczących armii oraz zapomnianych i trudnych do znalezienia w terenie żołnierskich cmentarzy. O wojenne pobojowisko, w tym i o cmentarz żołnierski usytuowany przy zachodnim brzegu Lasu Mymońskiego, dbają samorządowcy, leśnicy, przewodnicy karpaccy, członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego „Galicja”, jak i turyści natrafiający w tym rejonie na wojenne ślady.
Warto, zajechawszy beskidzkim szlakiem Wielkiej Wojny do Beska, jak i zwiedzając turystycznymi szlakami jego okolice, zatrzymać się przy mogiłach z okresu walk i zapalić znicz za dusze żołnierzy Wielkiej Wojny, którzy tu zginęli.
Tekst: prof. nadzw. Andrzej Olejko