Spis atrykułów Spis atrykułów

Powrót

NADLEŚNICTWO BRZOZÓW - Tyrawa Wołoska 1915 r.


Okolice te w latach 1914-1915, w okresie Wielkiej Wojny były areną krwawych walk pomiędzy carską, armią rosyjską i cesarsko-królewską (c.k.), armią austro-węgierską. Prowadził tędy na południe „wojenny szlak” w stronę głównego pasma Karpat.
Jesienią 1914 r. wraz z odwrotem pobitych w Galicji oddziałów polowych 2 i 3 Armii austro-węgierskich, spychanych przez przeważające siły rosyjskiej polowych 3 i 8 Armii Frontu Południowo-Zachodniego, działania wojenne wkroczyły z kierunku Przemyśla i Dobromila do tej części regionu. Atakujące oddziały armii carskiej, przebijając się w stronę Sanoka, zaatakowały m.in. przez Tyrawę Wołoską, położoną pomiędzy Pogórzem Przemyskim a Górami Słonnymi. Wiosną 1915 r. okolice Tyrawy Wołoskiej ponownie stały się terenem zaciekłych walk obu walczących armii.
W dniach 2-6 V 1915 r. doszło do przełamania frontu rosyjskiego pod Gorlicami, na skutek czego rozpoczął się odwrót carskiej armii z pogranicza Beskidu Niskiego i Bieszczadów na wschód. Drogi tegoż wiodły m.in. przez Sanok oraz przez rejon Gór Słonnych. Wycofujące się w kierunku Przemyśla oddziały rosyjskich polowych 3 i 8 Armii, forsownym marszem przemieszczały się przez rejon Tyrawy Wołoskiej. W pościgu za nimi posuwały się oddziały armii austro-węgierskiej, w tym głównie c.k. Grupy Kawalerii gen. Ottona Berndta, które po walkach na odcinku Przełęcz Dukielska – Rymanów dotarły do Sanu i skierowały się w rejon Tyrawy Wołoskiej. Współdziałały z nią oddziały niemieckiej polowej 11 Armii. Jako pierwsza wkroczyła do Sanoka c.k., 4 Dywizja Kawalerii, po krótkim starciu z 11 V 1915 r. w rejonie Bykowce-Załuż z wycofującymi się oddziałami rosyjskiego XII i XXI Korpusu. Nazajutrz  ruszyła wraz z c.k. 1 Dywizją Kawalerii przez Góry Słonne. Jeszcze przed świtem 12 V 1915 r. oddziały rosyjskie rozpoczęły odwrót w kierunku na Birczę i Przemyśl. C.k. 9. pułk dragonów o godz. 6.00 ruszył spod Załuża jako awangarda c.k. 4 Dywizji Kawalerii w kierunku Tyrawy Wołoskiej, natknąwszy się przy wzgórzu Niedźwiedzie, na wschód od Rozpucia, na straż tylną oddziałów rosyjskich XII i XXI Korpusu, po czym o godz. 9.00 dotarł do Tyrawy Wołoskiej, nie pozwalając przeciwnikowi na „złapanie oddechu”.
Na północny wschód od Tyrawy awangarda c.k. 4 i 1 Dywizji Kawalerii natknęła się na oddziały rosyjskie. W kronice c.k. 15 pułku dragonów tak opisano to starcie: Straż przednia, do której przydzielony został też oddział karabinów maszynowych pułku, znów wyparła wroga z jego stanowisk na stoku i pognała dalej. O szybkim marszu nie było w każdym razie dziś już co myśleć. Po kilku kilometrach, w pobliżu położonej przy drodze wioski Kreców, forpoczta znowu została wciągnięta w potyczkę, która, od samego początku zacięta, bardzo szybko nabrała poważnego charakteru. Przybyła pośpiesznie artyleria musiała wkroczyć [do akcji], a dwa szwadrony [c.k. 15.] pułku, dla wzmocnienia forpoczty, zostały wprowadzone pieszo po zachodniej stronie drogi, wzdłuż zalesionego wzniesienia Dąbrówka. Jednak ta, drobna z pozoru, potyczka z tylną strażą była coraz mocniej wspierana przez Rosjan. Cała nieprzyjacielska brygada rozwinęła szyki na drodze koło Krecowa, bez wątpienia z zamiarem ofensywnego uderzenia na Tyrawę [Wołoską]. [Nasza] forpoczta, wysforowana zbyt daleko naprzód, była wspierana przez oddział karabinów maszynowych [c.k.] 15. pułku dragonów. Musiał on, ostrzeliwany przez przeciwnika z najkrótszego dystansu, rozstawić karabiny i otworzyć ogień. O wiele za słaba forpoczta, żeby zatrzymać przeważające siły Rosjan, mając odcięty odwrót, została rozniesiona prawie doszczętnie. Także i [Oblt.] Biegeleben ze swymi czterema karabinami maszynowymi, które w ciągu kilku minut wystrzelały całą amunicję w kierunku napierającego z najbliższej odległości wroga, wydawał się stracony. Tuż przy wschodniej stronie drogi, w korycie strumienia, które spłynęło krwią licznych poległych, ustępująca, ze wszystkich stron otoczona przez Rosjan, [nasza] forpoczta walczyła o swój honor i o życie… Całkowita zagłada oddziału karabinów maszynowych była kwestią kilku minut, gdyż uderzenie z flanki 2. szwadronu dragonów 15-ki [c.k. 15. pułku dragonów] także nie przyniosło poprawy [sytuacji] i z ciężkimi stratami (sześciu zabitych i dwunastu rannych) utknęło w miejscu. W tym krytycznym momencie śpieszył w to miejsce dywizjon strzelecki, a na jego czele dragoni 15-ki, dowodzeni przez Oblt. von Fröhlicha. Uprzedzając rozkaz, przybył on w ostatniej chwili, by uratować oddział karabinów maszynowych i 2. szwadron przed całkowitą zagładą. Zażarta walka na drodze i na zalesionym zboczu Dąbrówki rozgorzała w mig, strzelcy i Rosjanie walczyli na karabiny, kolby, bagnety i ręczne granaty… Pozostawiając bardzo wielu zabitych i około 40 jeńców, których pojmali strzelcy, Rosjanie uszli wreszcie w kierunku Kuźminy… W czasie tej krwawej potyczki reszta pułku, dla zabezpieczenia przewożonej otwartą drogą artylerii, zajęła pozycje na południe od wioski i dzięki ofierze krwi dywizjonu strzeleckiego uniknęła dalszych strat…
12 V 1915 r. pod wieczór oddziały rosyjskie wycofały się w kierunku Birczy, zaś oddziały c.k. X Korpusu  polowej c.k. 3 Armii dotarły do linii Tyrawa Wołoska - Mrzygłód. C.k. XVII i VII Korpusy nacierały w tym czasie na południe i południowy zachód od Sanoka. 16 V 1915 r. na odpoczynek w Tyrawie Wołoskiej zatrzymała się c.k. 17 Dywizja Piechoty VII Korpusu. Po opanowaniu Birczy droga austro-węgierskich oddziałów w stronę Przemyśla stanęła otworem. 3 VI 1915 r. po zdobyciu przez oddziały niemieckie i austro-węgierskie Przemyśla, rejon Gór Słonnych i Tyrawy Wołoskiej znalazł się na zapleczu frontu.
Z okresu walk w 1915 r. w rejonie Tyrawy Wołoskiej i Gór Słonnych pozostało sporo żołnierskich mogił żołnierzy obu walczących armii oraz zapomnianych i trudnych do znalezienia w terenie żołnierskich cmentarzy. O wojenne pobojowisko dbają leśnicy, przewodnicy karpaccy, członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego „Galicja” jak i turyści natrafiający w tym rejonie na wojenne ślady.
Warto, zajechawszy beskidzkim szlakiem Wielkiej Wojny przez Tyrawę Wołoską w Góry Słonne, jak i wędrując turystycznymi szlakami przez ich okolice, zatrzymać się przy symbolicznych  mogiłach z 1915 r., leśnym zwyczajem złożyć tam gałązkę jedliny, za dusze zmarłych tu i poległych żołnierzy Wielkiej Wojny.