Spis atrykułów Spis atrykułów

Powrót

NADLEŚNICTWO BRZOZÓW - Górki 1914 r.

W latach 1914-1915, w okresie Wielkiej Wojny teren ten był areną krwawych walk pomiędzy carską armią rosyjską i cesarsko-królewską (c.k.) armią austro-węgierską. Jesienią 1914 r. wraz z odwrotem pobitych w Galicji oddziałów polowych 2 i 3 Armii austro-węgierskich, działania wojenne wkroczyły z kierunku Rzeszowa i Dynowa do tej części regionu.
Atakujące oddziały armii carskiej, przebijając się w stronę Krosna i granicy pomiędzy Galicją, a terenami węgierskimi, zaatakowały m.in. przez położony nad Stobnicą Brzozów, miasto będące jedną z bram prowadzących do Beskidu Niskiego i Bieszczadów. Okolice Brzozowa stały się terenem zaciekłych walk. Przez miasto przebiegały drogi w stronę Rzeszowa, Dynowa, Sanoka i Krosna, tym samym jego położenie z wojskowego punktu widzenia było bardzo ważne. W kronice parafialnej Grabownicy Starzeńskiej tak opisano jesienne starcia z 1914 r. znad Stobnicy: Dnia 29 września w samo święto św. Michała weszli Moskale do Grabownicy od strony Sanoka, a po południu inni piechotą od strony Dynowa. Cofające się wojska austryjackie dopuszczały się gwałtów i zniszczenia na ludności. Moskale czynili to samo... W październiku dnia 5 przyszli z powrotem Austryjacy i wypędzili Moskali za San, gdzie przez cały miesiąc trwały straszne boje, których huki armat odbijały się o nasze góry, czuć było nawet drżenie ziemi... W listopadzie przerwali Moskale linję Sanu i już 11 listopada byli z powrotem w Grabownicy. Cofające się wojska austryjackie i nachodzące rosyjskie tak samo dopuszczały się gwałtów i rabunków, a szczególnie Madziarzy, a z rosyjskich Czerkiesi i Kozacy dońscy. Dnia 23 grudnia  z powrotem przyszli Austryjacy wśród zaciętej bitwy z Moskalami, bo przedtem tylko cofające się wojska czy ścigające ostrzeliwały się zza domów, krzaków, lasów i gór.
Na trasie odwrotu polowej c.k. 2 Armii w rejonie Brzozowa, oddziały rosyjskiej 10 Dywizji Kawalerii atakującej od strony Sanoka, 3 X 1914 r. znalazły się wokół Rymanowa, lecz 4 X wraz z rozpoczętą kontrofensywą oddziałów c.k. VII Korpusu, zmuszone były do wycofania się, 5 X tocząc walki pod Wzdowem z c.k. 4 Dywizją Kawalerii. Na skutek nacisku oddziałów austro-węgierskich, trasa odwrotu Rosjan wiodła z Miejsca Piastowego w stronę Domaradza i Brzozowa, zaś na skutek dotarcia oddziałów c.k. VII Korpusu do Twierdzy Przemyśl, 10 X zakończyło się jej pierwsze oblężenie.
Szczególnie mocno w regionie odcisnęły się wydarzenia z grudnia 1914 r., kiedy to kontrofensywa polowej c.k. 2 Armii z rejonu Przełęczy Dukielskiej, uderzającej przez Brzozów, w kierunku na Lutczę i Rzeszów, siłami c.k. Grupy gen. Josepha Krautwalda von Annau posuwała się w kierunku Sanu z zamiarem dotarcia do oblężonej znów Twierdzy Przemyśl. Walki o rejon Grabownica Starzeńska - Górki toczyły wówczas c.k. 10, 5 i 1 Dywizje Kawalerii. Oddziały austro-węgierskie 16 XII wkroczyły do Haczowa, zaś w dniach 16-21 XII toczyły się walki w rejonie Malinówki. W dniach 19-20 XII w rejonie Jaćmierz –
 – Górki – Turze Pole ciężkie walki stoczyły c.k. 9 i 10 pułki huzarów oraz 12 pułk ułanów z c.k. 10 Dywizji Kawalerii. W dniach 18-20 XII ofensywa c.k. VII Korpusu została zatrzymana na północ od Krosna, w paśmie Królewskiej i Suchej Góry, a 21 XII po walkach w rejonie Malinówki, c.k. 10 Dywizja Kawalerii zmuszona została do wycofania się w rejon Jaćmierz – Besko, a następnie w stronę głównego grzbietu karpackiego.
Po tzw. bitwie bożonarodzeniowej c.k. VII Korpus zmuszony został do odwrotu na południe, co tak opisano w kronice parafialnej Grabownicy Starzeńskiej: W nocy 23 grudnia na 24 odeszli Austryjacy księżemi potokami ku Górkom wraz z armatami, a w samą Wigilię Bożego Narodzenia weszły do Grabownicy roty Czerkiesów i Kozaków dońskich, które zrabowały z Niebocka we dworze ukryte wina i wódki nalewki i pijane żołdactwo dopuszczało się w tu w sam wieczór wigilijny gwałtów i wybryków, kobiety musiały uciekać i kryć się przed hańbiącym gwałtem. Przez 3 dni hulali w całej parafii Czerkiesi i Kozacy. Na święty Jan opuścili Grabownicę  i ścigali wojska austryjackie, a weszła do Grabownicy  piechota, a z nią i wojskowy rygor, tak iż w Nowym Roku 1915 gwałtów już nie było.
Po walkach na odcinku Sieniawa - Wisłok Wielki stoczonych w okresie 23-26 XII, rosyjska 10 Dywizja Kawalerii, celem „złapania oddechu”, została wycofana w rejon Brzozowa, gdzie stacjonowała do 15 I 1915 r. W okresie Świąt Bożego Narodzenia 1914 r., rejon Rymanów-Wzdów – Jaćmierz - Zarszyn silnie ucierpiał ze strony tejże rosyjskiej „dzikiej dywizji”, która rabowała wszystko, co jej wpadło w rękę -  jak zapisał ks. Kazimierz Wais w swych wspomnieniach.
Przez okres zimy 1914/1915 r. rejon ten był miejscem stacjonowania na zapleczu frontu rosyjskich jednostek polowej 8 Armii, które wycofywane były tu w ramach uzupełnień z linii walk, bądź przed dotarciem na front, kierowane były tu najczęściej koleją z terytorium carskiej Rosji. Przykładowo w styczniu 1915 r. w ramach rotacji jednostek rosyjskiego XXIV Korpusu, 1 Brygada Piechoty z 49 Dywizji Piechoty została wycofana z linii frontu pod Duklą do Rymanowa, zaś rosyjska „dzika” 10 Dywizja Kawalerii stacjonowała w Jasionowie i Jaćmierzu.
Z okresu walk w 1914 r. w rejonie Brzozowa pozostało sporo żołnierskich mogił obu walczących armii oraz zapomnianych i trudnych do znalezienia w terenie żołnierskich cmentarzy. O wojenne pobojowisko dbają leśnicy, przewodnicy karpaccy, członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego „Galicja”, jak i turyści natrafiający w tym rejonie na wojenne ślady. Warto zajechawszy beskidzkim szlakiem Wielkiej Wojny w okolice Brzozowa, zatrzymać się przy symbolicznych mogiłach z 1914 r. i zapalić znicz, bądź leśnym zwyczajem złożyć tam gałązkę jedliny, za dusze zmarłych tu i poległych żołnierzy Wielkiej Wojny.