„Nadobnica na gigancie” to już druga edycja tych zawodów narciarskich. 17 lutego na stoku przy Ośrodku Bystre zgromadziło się ponad 150 zawodników. W rzeczywistości przybyło o wiele więcej osób, ponieważ ponad połowa uczestników to były dzieci i młodzież.

- Tym oto sposobem zawody sportowe przerodziły się wydarzenie, które zgromadziło na stoku niemal całe rodziny – zauważają organizatorzy.

 Zawodnicy mieli do ominięcia 12 bramek na dość wymagającej trasie. Jednak najdzielniejsi okazali się zawodnicy startujący w kategorii Maluchy, którym przypadło do pokonania o połowę mniej bramek. Najmłodszy z nich, 5-letni Adam z Rzeszowa, nie krył swojego zadowolenia po przejeździe. Emocji nie brakowało również podczas startów pozostałych czterech kategorii: Junior Młodszy, Junior Starszy, Młodzież i Seniorzy. Tych ostatnich było najwięcej,   jak się okazało, kategorię tą zdominowali panowie, ponieważ na starcie ustawiło się ich aż 51.

Po rozgrzaniu mięśni na stoku, nadszedł czas rywalizacji. Zawodnicy jeden po drugim mijali bramę mety i gorączkowo spoglądali na zegar wyświetlający czas przejazdu. Zdarzało się również, że styl wjazdu był tak widowiskowy, że nie było widać ani zegara ani kibiców, po prostu burza śnieżna. W przeciągu zaledwie dwóch godzin znane były wyniki. Aż 28 zwycięzców stanęło na podium przygotowanym przez organizatora.

Nie same sportowe zmagania były atrakcją tego dnia. Niedaleko trasy zjazdu ustawiono piękne, kolorowe  makiety Krasopani hera, zgniotka cynobrowego oraz biegacza zielonazłotego. Makiety owadów  przyciągnęły wzrok wszystkich obecnych.

Warto wyjaśnić, że nazwa zawodów „Nadobnica na gigancie” nawiązuje do nazwy owada, nadobnica alpejska Rosalia alpina.  Gatunek bieszczadzkiego chrząszcza w nazwie ma przymiotnik alpejska, a konkurencja narciarska slalom gigant zdecydowanie kojarzona jest z narciarstwem alpejskim.

 Kolejnym powodem, dlaczego ten mały chrząszcz stał się symbolem zawodów to przekora. -  Wszystkie wydarzenia, które organizowane są przez leśników noszą nazwy dużych ssaków - żubra, wilka czy niedźwiedzia. Nadarzyła się zatem okazja, aby docenić małą, niebieską nadobnicę – wyjaśniają pomysłodawcy zawodów.

Natomiast prawdziwe okazy owadów oraz ich ślady, czyli żerowiska można było podziwiać na stoisku edukacyjnym przygotowanym przez studentów koła naukowego „FOTOsyneteza” działającym przy PWSZ im. Jana Grodka w Sanoku. Te oraz inne atrakcje przygotowano z myślą o najmłodszych, ale jak się szybko okazało, rodzice chętnie słuchali i włączali się do wspólnej zabawy.

- Wspólna organizacja tego typu stoisk jest dla nas najlepszą praktyką zawodową. Tu czerpiemy inspirację do dalszych działań i nie tylko mówieniu, ale pokazywaniu piękna otaczającej nas przyrody. Najlepszymi nauczycielami są ci, którzy obcują z przyrodą na co dzień – podkreśliła Amelia Piegdoń z „FOTOsyntezy”.

Jak podkreśla warto kontynuować tego typu inicjatywy, które poprzez zabawę zwiększają przyrodniczą widzę i świadomość społeczeństwa.

Nad bezpieczeństwem uczestników czuwała Bieszczadzka Grupa GOPR. Warto podkreślić, że ratownicy nie mieli wielu okazji do interwencji, z czego cieszyli się zarówno organizatorzy jak i „goprowcy”.

Zawody odbyły się dzięki wsparciu różnych instytucji. Sponsorami nagród głównych oraz nagród niespodzianek losowanych wśród wszystkich uczestników były firmy i marki: Tagart, Darjan z Hoczwi, Mlekovita, Hotel Carpatia, A.M.P.E.R.E., TAKMA, Wydawnictwo VEGA, stowarzyszenie PRO Carpathia, Polskie Radio Rzeszów, Muzeum Przyrodniczo-Łowieckie „Knieja” z Nowosiółek, Magdalena Skowrońska, Wyrób Zabawek Pluszowych – Krystyna Pokrywka, SITLiD oraz Nadleśnictwo Baligród. Prezes Ośrodka „Bystre” Pan Janusz Gabło ufundował dla wszystkich dzieci nielimitowane zjazdy w trakcie trwania zawodów oraz zniżki dla dorosłych zawodników.  

Opracowanie: Ewa Wydrzyńska-Scelina

Specjalista ds. edukacji i udostępniania lasu