Asset Publisher Asset Publisher

Zurück

NADLEŚNICTWO RYMANÓW – Rymanów 1915 r.


Przez okres zimy rejon Rymanowa był zapleczem frontu karpackiego, miejsce stacjonowania rosyjskich jednostek polowej 8 Armii, które wycofywane do uzupełnień z linii walk, bądź przed dotarciem na front, kierowane były tu koleją z terytorium carskiej Rosji. Przykładowo 27 I 1915 r. w ramach rotacji jednostek rosyjskiego XXIV Korpusu, 1 Brygada Piechoty z 49 Dywizji Piechoty, została wycofana z linii frontu pod Duklą do Rymanowa. Rosyjska 10 Dywizja Kawalerii, tak źle zapisana w 1914 r. w dziejach miasta i okolicy, stacjonowała w Jasionowie i Jaćmierzu, a 4 Brygada Strzelecka w Pisarowcach. W nocy 2/3 IV 1915 r. podczas trwającej w Karpatach tzw. bitwy wielkanocnej, w ramach rotacji jednostek rosyjskiej polowej 3 Armii, z Samodzielnego Korpusu gen. Sergieja Dobrotina, przerzucono z linii karpackiego frontu w rejon Iwonicz-Rymanów 36 pułk piechoty celem wypoczynku.
25 IV 1915 r. podczas akcji prowadzonego z powietrza rozpoznania pozycji rosyjskich polowych 3 i 8 Armii, poprzedzającej wielką ofensywę, jeden samolot typu Albatros B. I (Aviatik B. I?) z Fliegerkompanie 8 polowej c.k. 3 Armii nie powrócił z lotu rozpoznawczego. Jego załogę uznano za zaginioną na terytorium kontrolowanym przez oddziały rosyjskie. W rzeczywistości tegoż 25 IV 1915 r. samolot z załogą: pilot Korp. Stolba i obserwator Oblt. Emanuel Grycz wykonując lotu rozpoznawczy w rejonie Krosna, został zestrzelony ogniem rosyjskiej artylerii i wylądował w rejonie Rymanowa, gdzie lotnicy dostali się do rosyjskiej niewoli.
Z chwilą, gdy w dniach 2-6 V 1915 r. doszło do przełamania frontu pod Gorlicami, rozpoczął się odwrót carskiej armii z pogranicza Beskidu Niskiego i Bieszczadów na wschód. Dowodzący niemiecką polową 11 Armią gen. August von Mackensen 6 V rozkazał jednostkom z jej południowego skrzydła kontynuować natarcie na Rymanów, za przeciwnika mając mocno osłabioną rosyjską 49 Dywizję Piechoty, która wraz z 11 Dywizją Kawalerii obsadziła odcinek Jedlicze-Rymanów. Jako pierwsze dotarły jednak w rejon wzgórz nad Rymanowem, atakujące od strony Jaślisk oddziały c.k. Grupy Kawalerii gen. Ottona  Berndta. Awangarda c.k. 4 Dywizji Kawalerii i c.k. 1 Brygady Kawalerii Huzarów Landszturmu, pojawiwszy koło Rymanowa, została przez żołnierzy niemieckiej 119 Dywizji Piechoty, jaka tu również dotarła, wzięta za oddziały rosyjskie izostała omyłkowo ostrzelana.
 Przeciwnikiem c.k. kawalerii pod Rymanowem była rosyjska 12 Dywizja Piechoty, która stawiła tu silny opór, starając się nie dopuścić do sforsowania przez Austriaków Wisłoka w rejonie Beska. 8 V 1915 r. pod Rymanowem znalazła się c.k. 4 Dywizja Kawalerii wraz z  niemieckimi oddziałami Korpusu Emmicha. Rejon miasta w nocy był silnie oświetlony na skutek pożarów szybów naftowych, podpalonych przez oddziały rosyjskie pod Krosnem. W dniach 9 i 10 V stoczone zostały ciężkie walki na przedpolu Rymanowa. Ks. Kazimierz Wais w swych wspomnieniach tak je opisał: Dziewiątego maja, w niedzielę, podjęto znowu strzelanie, w tych samych stronach, przed godziną dziesiątą. O pierwszej popołudniu wyruszyła ze wsi w kierunku Rymanowa piechota, potem artylerja, a wreszcie konnica. Po południu też zaczęło ryczeć w samym Rymanowie sześć skierowanych ku wschodowi dział [haubic] 20-centymetrowych, od których huku trzęsło się miasto całe…. Pod wieczór byliśmy świadkami nowego przemarszu wojsk niemieckich od Iwonicza ku Rymanowu.
Oddziały rosyjskie zagrożone oskrzydleniem od strony Bukowska, w nocy 10/11 V 1915 r. wycofały się spod Rymanowa w kierunku Haczowa i Sanoka. W rejonie Rymanowa i Beska niemiecki Korpus Emmicha wspólnie z c.k. 4 Dywizją Kawalerii zagroził rozerwaniem styku pomiędzy rosyjskimi XXIV i XII Korpusami. Dlatego doszło w rejonie Jaćmierz – Besko - Rymanów do walk z rosyjskimi 44 i 33 Dywizjami Piechoty. 11 V linia walk przeniosła się spod Rymanowa w stronę Lasu Mymońskiego nad Wisłokiem. „Krajobraz po bitwie” tak opisał ks. Kazimierz Wais: Folwark dworski w Rymanowie przedstawiał, wraz z otaczającemi [pisownia zgodna z oryginałem] go domami, smutny widok. Po obu stronach gościńca z Rymanowa do Beska pełno wyrw od granatów, śladów bateryjnych, grobów z krzyżykami, a przede wszystkiem, jak daleko okiem sięgnąć, rowów strzeleckich. P
o majowych walkach, gdy atakujące oddziały niemiecko-austro-węgierskie znalazły się pod Sanokiem, Przemyślem i Lwowem, Rymanów znalazł się na dalekim zapleczu frontu i taki stan rzeczy utrzymał się aż do 1918 r.
Z okresu walk w 1915 r. w rejonie Rymanowa pozostało sporo żołnierskich mogił obu walczących armii oraz zapomnianych i trudnych do znalezienia w terenie żołnierskich cmentarzy. O wojenne pobojowiska dbają leśnicy, przewodnicy karpaccy, członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego „Galicja”, jak i turyści natrafiający w tym rejonie na wojenne ślady.
Warto, zajechawszy beskidzkim szlakiem Wielkiej Wojny w okolice Rymanowa, bądź też wędrując turystycznymi szlakami, zatrzymać się przy mogiłach z okresu walk w latach 1914-1915 r. i zapalić znicz, bądź leśnym zwyczajem położyć na nich gałązkę jedliny, za dusze żołnierzy Wielkiej Wojny, którzy tu zmarli bądź zginęli.

Tekst: prof. nadzw. Andrzej Olejko